W kwietniu 2016 roku otrzymała koronę najpiękniejszej studentki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. W konkursie MISS WSIiZ liczyło się nie tylko piękno fizyczne, ale też inteligencja. Natalia Barańska, bo o niej mowa, to rzeczywiście zjawiskowo piękna i inteligentna studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej we WSIiZ. Jaka jest? Czym się interesuje? Co zamierza robić w przyszłości? Dowiedz się tego z wywiadu, jaki przeprowadził z nią nasz reporter Kamil Olechowski.

Natalio, serdecznie gratulujemy tytułu Miss WSIiZ 2016!

Bardzo dziękuję! Zdobyty tytuł był dla mnie wielką niespodzianką. Byłam zwykłą studentką, szarą myszką przy ogromie pięknych dziewcząt z całej naszej uczelni. Kiedy usłyszałam na gali finałowej swoje imię i nazwisko moja mina podobno była bezbłędna. To było cudowne uczucie i będę miło wspominała ten czas – pewnie do końca życia.

Czym był dla ciebie konkurs Miss WSIiZ?

Konkurs Miss WSIiZ to niesamowita przygoda i dobra szkoła życia, która uczy przede wszystkim cierpliwości, wytrwałości, opanowania stresu i nerwów oraz pokonywania własnych lęków. Zauważyłam, że z czasem to wszystko procentuje. Czuję się dojrzalsza.

Dlaczego wybrałaś WSIiZ?

Jestem zdania, że studia to nie tylko nabywanie teoretycznej wiedzy, ale przede wszystkim zdobywanie umiejętności praktycznych. Po maturze zależało mi w szczególności na tym, aby rozwinąć zainteresowania i szybko znaleźć pracę. Moi znajomi, absolwenci WSIiZ, potwierdzali, że WSIiZ jest taką uczelnią, która współpracuje z wieloma firmami, przez co studia nie są czysto teoretyczne i oderwane od rynku pracy.

A Ty, z perspektywy czasu, również potwierdzasz taką opinię?

Zdecydowanie tak. Uczelnia jest bardzo przyjazna dla studentów pod każdym względem: wszelkiego rodzaju programy stypendialne, wydarzenia kulturalne, certyfikowane warsztaty i szkolenia – to wszystko student WSIiZ ma w zasięgu ręki. Każdy znajdzie coś dla siebie, w ramach swoich zainteresowań. To chyba jedna z niewielu uczelni, która naprawdę jest DLA STUDENTÓW. Wykładowcy są bardzo przyjaźni, dzięki czemu każdy z nas ma dobre samopoczucie. Studiując tutaj mamy szansę spotykać się z rówieśnikami z innych krajów, poznawać odmienne kultury, język i obyczaje. Jest tego wiele więcej, najlepiej przekonać się o tym samemu!

Dlaczego akurat ten kierunek: dziennikarstwo i komunikacja społeczna?

Bo dziennikarstwo jest dla mnie sztuką. Od zawsze lubiłam udzielać się i występować publicznie. Mój Tato, dziennikarz i pasjonat tego zawodu, także miał wpływ na mój wybór. Od dzieciństwa przyzwyczajał mnie do kontaktu z mikrofonem i kamerą i utwierdzał mnie w przekonaniu, że mam do tego predyspozycje. Być może dlatego scena, kontakt z publicznością to coś, co sprawia mi niesamowitą radość. Wielkim plusem tych studiów jest również to, że mam szansę poznać wspaniałych ludzi. Jest to kierunek, który daje nam wiele możliwości i pozwala rozwijać pasje.

Czy poleciłabyś tegorocznym maturzystom studia z zakresu współpracy z mediami i komunikacji?

Jak najbardziej tak. Ale warto zaznaczyć, że wymagają wiele wysiłku i pracy. Być może współpraca z mediami kojarzy się z czymś „łatwym i przyjemnym”, ale wcale tak nie jest. Dziennikarstwo nie uczy jak stać się celebrytą, ale jak zbierać, przetwarzać i przekazywać informacje, według określonych zasad.Zgodnie z etyką dziennikarską, bez pewnego rodzaju tandety, którą coraz częściej widzimy w mediach. To sztuka pisania o wydarzeniach, ludziach i problemach, a nie zabawa z mikrofonem. Media wiele od nas wymagają i trzeba mieć do nich serce.

Na co dzień sama pracujesz zresztą w mediach, m.in. w Małopolskiej Telewizji IMAV. W jaki sposób wykorzystujesz wiedzę , którą udało Ci się zdobyć na studiach?

Zajmowałam się współpracą z mediami przed rozpoczęciem studiów, muszę przyznać, że wybór kierunku studiów znacznie przyspieszył mój rozwój dziennikarski. Zajęcia, kursy z których mam przyjemność korzystać na naszej uczelni znacznie usprawniają moją prace na co dzień. Są zajęcia, które nazwałabym łamaczem stresu (śmiech). Notatki, sprawozdania, newsy czy felietony nie są mi już straszne.

Masz liczne pasje, jesteś aktywną osobą. Odnoszę wrażenie, że najważniejszy jest dla Ciebie taniec…

Banalna i bardzo powszechna odpowiedź na to pytanie brzmi: taniec jest życiem. W moim przypadku rzeczywiście tak jest. Dzięki niemu dzisiaj chodzę, uśmiecham się i mogę realizować się na scenie. Tanecznym krokiem przeszłam przez ból, cierpienie i wygrywam na co dzień walkę z chorobą. Taniec niesie ze sobą szereg uczuć: złość, miłość, radość, smutek – to wszystko możemy pokazać za pomocą kroków na parkiecie. To coś niesamowitego! Dla niektórych taniec jest tylko zabawą…dla mnie pasją i sposobem na życie. To dla mnie jedyna sztuka, w której mogę pokazać stan, w którym się właśnie znajduję. Wbrew pozorom jestem nieśmiałą osobą i nie lubię mówić o sobie, a dzięki tańcu nawet nie muszę… to on odkrywa całą moją osobowość. Ja po prostu to kocham.

Jakie masz plany na przyszłość?

Nie planuje. Zdarza mi się marzyć, chcę być dobrym człowiekiem, dobrze wykonywać swoją pracę.
W przyszłości chcę być wytrwałą i sumienną dziennikarką, a zarazem dobrą mamą i żoną.