Specjaliści od Public Relations mają świadomość, że na co dzień nie wszyscy z nich postępują zgodnie z etyką zawodową. Tylko niespełna 3 proc. w ogóle się z nimi jeszcze nie spotkała w swojej praktyce zawodowej!

Potwierdziły to wyniki badań przeprowadzonych podczas branżowego Kongresu PR, jaki odbył się trzy miesiące temu w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Zleciła je Rada Etyki PR, a koordynował je Dariusz Tworzydło, Pełnomocnik Rektora ds. Public Relations w WSIiZ w Rzeszowie i członek tej Rady. W badaniu wzięła udział ponad setka pracowników branży public relations.

Wyniki ankiet wskazują na to, że chociaż 80 proc. badanych nie zgadza się na stosowanie „nieczystych” praktyk, to blisko co trzeci badany przyznał, że nawet w jego firmie czasem ucieka się do niektórych z nich. Dla ponad połowy badanych temat jednak w ogóle „nie istnieje”.

Do jakich nadużyć najczęściej przyznawali się spece od PR? Z badań wynika, że są to przede wszystkim: stosowanie dla celów promocyjnych „badań profilowanych pod kątem potrzeb klienta oraz zniekształcanie i przedstawianie faktów w niewłaściwym kontekście”.

Badani zetknęli się także z wieloma innymi praktykami poniżej pasa… Mówiąc wprost, były to m.in.: „brużdżenie” konkurencji (także kolegom po fachu – w tym rozpuszczanie o nich plotek) oraz świadome wprowadzanie w błąd. Tylko zaledwie 3 proc. badanych przyznało, że ich praca na co dzień jest czysta od podobnych „numerów”
Za taki stan rzeczy nie można jednak oskarżać tylko i wyłącznie speców od PR! Badania pokazują bowiem, że inicjatorami nieetycznych „zagrań” są głównie ich klienci! W piersi powinni uderzyć się również dziennikarze. Ich nadużycia w „nadmiernym odwracaniu kota ogonem” dostrzegła ponad połowa badanych.