Jak mówią o nim znajomi i współpracownicy, „Michał zakochał się w Azji Południowo – Wschodniej, a ona odwzajemniła to uczucie”. Michał Futyra to pracownik naukowo-dydaktyczny WSIiZ, absolwent Dziennikarstwa i komunikacji społecznej w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Stosunków międzynarodowych w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Podczas wykładu otwartego, który odbył się w Klubie Akademickim WSIiZ, 8 listopada 2011 roku, opowiedział o efektach owocnej wyprawy do Indonezji i Malezji.

Powodem, dla którego wyruszył na 30-dniową wyprawę była książka włoskiego reportera, która przypadkiem wpadła mu w ręce, a tym stała się jego przewodnikiem i pomogła spełnić marzenie. Dydaktyk zapragnął odwiedzić i poznać miejsca, którymi niegdyś przed laty maszerował Tiziano Terzani.

– Ruszyłem tą samą trasą, pokonałem 4 tysiące kilometrów i odwiedziłem 4 kraje. Założyłem sobie, że nie będę podróżował samolotem, brałem pod uwagę każdy inny transport, poza samolotem. Z Tajlandii jechałem przez 27 godzin pociągiem do miejscowości George Town, znajdującej się na wschodnim wybrzeżu wyspy Penang nad Morzem Andamańskim – podkreśla Michał Futyra.

Miejsca, które odwiedził niosły za sobą wieloletnią historię. Podróżując, Michał dotarł do „Świątyni Uzdrowienia” zwanej też „Świątynią Ognia”, do której przychodziły całe tłumy ludzi po to, aby modlić się o zdrowie i pomyślność dla swoich bliskich. Było to niesamowite miejsce kultu.

Kolejnym miejscem, do którego zawitał podróżnik był Park Narodowy Taman Negara. Został on utworzony w Malezji w latach 1938/1939 jako Park Narodowy Króla Jerzego V. Po zdobyciu przez Malezję niepodległości, został przemianowany na Taman Negara, co w dosłownym tłumaczeniu z malajskiego oznacza „park narodowy”. Taman Negara zajmuje obszar ponad 4 tysięcy km². Znajduje się tam najdłuższy most linowy na świecie, który zawieszony jest 20 metrów nad ziemią. Przejście przez ten most zajmuje około 3-4 godzin. Co ciekawe, wędrując pomiędzy czubkami drzew, można oglądać niesamowite widoki lasu tropikalnego.

– Kuala Lumpur – stolica Malezji była kolejnym punktem mojej podróży. Jest to miasto stosunkowo młode, jednak miałem szansę zobaczyć trzeci co do wysokości budynek świata. Były to tak zwane „Siostrzane Wieże”, które miały 88 pięter, czyli około 480 metrów wysokości. Łączył je most ważący 750 ton zawieszony na wysokości 41 piętra – opowiada Michał.
Jednak to nie był koniec podróży – stamtąd trafił do największego parku dla ptaków swobodnie latających wewnątrz największego w tej części Azji namiotu udostępnionego zwiedzającym.Jego powierzchnia wynosiła 10 km2.
Jednym z ciekawszych miejsc była Malakka, miasto powstałe w 1337 roku. To właśnie tam ponoć do dzisiaj żyją duchy ziemi (phii), nie pozwalające o sobie zapomnieć. Tubylcy mówią , że wędrując ulicami miasta można poczuć obecność duchów, a czasami nawet je zobaczyć.

– Kolejnym miejscem, gdzie trafiłem była Indonezja, która składa się z ponad 13 tysięcy wysp. Wybrałem się na wyspę Samosir, która jest wyspą Kanibali. Do dzisiaj mieszkają tam ich potomkowie. Miejsce to jest niesamowite, wielkie, 60 metrowe wodospady robią ogromne wrażenie, nie tylko na zwiedzających, ale także na rdzennych mieszkańcach tej części wyspy – opowiada podróżnik.

Ostatnim miejscem do jakiego trafił Michał Futyra był Singapur zwany też Miastem Lwa.

Po wykładzie odbył się pokaz sztuk walki rzeszowskiego ośrodka Kung Fu Wu Shu Nan Bei Tygrys.